czwartek, 21 października 2010

Breaking the Law!



jestem w tym kraju juz prawie trzy tygodnie: pora zaczac lamac przepisy!


          Dzisiaj przytrafil mi sie standardowy, japonski deszcz. Standardowy, czyli taki, ktory wcale nie leje, tylko pada z umiarkowana intensywnoscia przez caly bozy dzien. Tym razem jednak, pomna poprzedniej porazki, postanowilam stawic mu czola na sposob lokalny, czyli z rowerem miedzy nogami oraz parasolem w dloni!
         Z tej okazji uracze Was kilkoma informacjami o japonskim ruchu rowerowym i tym co mozna, a czego nie mozna robic, jesli zdecydujemy sie (ewentualnie bedziemy zmuszeni) w nim uczestniczyc.
        W Japonii jadac na rowerze wedlug prawa nie wolno:
  1. sluchac muzyki na sluchawkach
  2. rozmawiac przez telefon
  3. pisac e-maili przez telefon (HOW ON EARTH WOULD ANYBODY DO THAT?!)
  4. miec w czubie
  5. za bardzo dzwonic dzwonkiem
  6. ryc sie na chodnik
        oraz last but not least:

        7. trzymac w rece parasola
         Coz z tego, skoro w tej (slynacej z praworzadnosci) krainie wszyscy maja owe zakazy w duzym powazaniu? (Moze wyjawszy zakaz numer 5. jak slusznie zauwazyla na swoim blogu pewna pani z Kioto).  Skoro zatem kazden zoltek ignoruje prawo, postanowilam ignorowac je i ja (w koncu mam w rowerze dzialajaca lampke, co i tak stawia mnie wysoko w rankingu praworzadnych!). Plus od kilku dni, przygotowana na ewentualnosc opadow, cwiczylam w sekrecie (niczym Karate Kid!) technike jazdy z wykorzystaniem jednej li tylko reki... nadszedl wreszcie czas ja przetestowac!
        Bylo... stresujaco (zwlaszcza kiedy a/ w drodze na stacje Mitaka spontanicznie zjechalam z pasow dla pieszych i stuknelam w samochod stojacy na czerwonym oraz b/ kiedy w drodze ze stacji Mitaka minelam patrol policjantow, zupelnie nieprzejetych ze na ich oczach dochodzi do publicznego wystawiania kodeksu drogowego na posmiewisko), lecz wcale nie tak strasznie. Generalnie dopoki nie rozwija sie oszalamiajacych predkosci (ani nie probuje skrecac) sztuka jazdy z parasolem jest do opanowania. Zwlaszcza jesli posiada sie (taki jak na obrazku powyzej) model z przezroczysta ‘czasza’.
        So yeah. Zlamalam swoje pierwsze japonskie prawo i dobrze mi z tym!
        Z innych wiesci, dzis po raz wtory bylam na Todaiowym lunchu studentow zagranicznych. Bardzo mi tam milo, ciesze sie na wspolne halloweenowe wyjscie, ale absolutnie nie rozumiem dlaczego Mayuko (nasza szefowa, i Mamuska calego zgromadzenia - albowiem w Japonii wszystko musi miec oficjalnego zwierzchnika!) uparla sie zeby mowic do mnie マヤちゃん. TO TAK JAKBY MOWILA DO MNIE ‘MAJKA’! (Juz Wy wiecie jak czuje sie, kiedy ktos mowi do mnie ‘Majka’, nawet po japonsku!) No ale coz, na Mayuko nie ma mocnych, kobita ma 30 lat oraz 2/3 doktoratu, co daje jej pelna wladze nad nami, zamorskimi gowniarzami. 


Czytam: Nadal Zizka, szczegolnie czesci o feminizmie smakowite!
Slucham: Kate Hudson - Cinema Italiano z musicalu Nine. Ta filmowa wersja to jak wiadomo porazka, ale ma kilka przeblyskow. Na przyklad spostrzezenie, ze w oczach Amerykanow neorealizm wloski to zasadniczo jeden wielki pokaz mody.
Dokonania: DOSTALAM SIE NA KURS DLA SAMOBOJCOW!!! Behold: 

Jak latwo sie domyslic ukrywam sie pod pseudonimem R03
Fun Fact: Trzecim najpopularniejszym zwierzeciem domowym w Japonii jest (po kocie i psie) karlowata swinia - tak zwana ミニブタ.

7 komentarzy:

  1. Życzę powodzenia i uniknięcia
    złamania nogi bądź ręki bądź
    parasolki w japońskich slalomach;)

    Paulina z Pj ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. 8. Jeździć w 2 osoby na jednym rowerze - również nie przestrzegane :D (ja sama nie przestrzegałam, jak byłam ostatnio...)

    Gratulacje z okazji dostania się na kurs ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. @M.Wolff nie wolno? Ha! Zatem Żono, złamaliśmy Japońskie Prawa Rowerowe już dawno temu :D

    OdpowiedzUsuń
  4. "...napędzany duszami potępionych grzeszników, na płonących kołach i otoczony demonicznym blaskiem, zakrzywiający czas i przestrzeń. Niesie śmierć, zniszczenie i pożogę, strzeż się śmiertelniku, oto nadciąga różowy rower Mayonelli..." :)

    OdpowiedzUsuń
  5. co to są "Frontier Studies"?

    OdpowiedzUsuń
  6. @MJS - jako, ze nie jestes pierwszym, kto o to pyta przeprowadzilam rekonesans. Wychodzi na to, ze "Studia Miedzywydzialowe" :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. O kurcze to w japoni nie mozna robic podstawowych ewolucji na jednosladzie!?
    Jak przebywalem w indonezji na jawie, to widzialem cale rodziny na motorach(tam prawie nikt nie jezdzi rowerem, 90% ruchu to motor)!
    Sam prowadzilem motorynke jedna reka a druga wysylajac sms-POWAZNIE! Ruch tam jest takze lewostronny i do tego powaznie overload! Jesli ja potrafilem smsy wysylac na motorze w tym kraju to TY dasz sobie rade jadac jedna reka z parasolka w japonii!
    Trzymam kciuki za krajanke na drugiej polkuli!

    OdpowiedzUsuń