wtorek, 2 listopada 2010

Random acts of Japanese weirdness


Wczoraj Wy mieliscie dzien wolny od pracy a ja dzien wolny od bloga.
Dzisiaj zas zaprezentuje Wam kilka rzeczy, ktore mnie w Japonii rozbrajaja.

          1.        
         
         Wchodze do Starbucksa na kampusie. Zamawiam macche latte (hm, czasem zapominam, ze czytaja to tez niejaponisci - maccha latte to zielona herbata w proszku z mlekiem). Podaje swoj wlasny, przyniesiony z domu kubek.

Pani ekspedientka: “Otrzymalam od szanownej klientki szacowny kubeczek!
Wszystkie piec pan zatrudnionych w lokalu: “DZIEKUJEMY BARDZO ZA PRZYNIESIENIE I WYDANIE NAM    SZACOWNEGO KUBECZKA JASNIE PANI!!!”
             
Happens every time!

          2.

          Mail od Pani Zaby - to jest prowadzacej moje zajecia z akademickich tekstow japonskich. Pani Zaba nazywana jest Zaba bo: 1/ ubiera sie na zielono oraz 2/ nie przejawia poczucia humoru ani ludzkich uczuc. Pani Zaba nie przepada za mna, bo smrodze jej na zajeciach abstrakcyjnymi pytaniami, a raporty pisze na brudno w bardzo nieporzadny sposob, pelen przekreslen, podkreslen i skreslen przez co Pani Zaba musi sie wysilac, zeby robic mi zza plecow korekty w trakcie tworzenia brudnopisu, (co jest jej ulubiona czynnoscia).  Ponizej zacytuje odpowiedz Zaby na maila, ktorego wyslalam jej wczesniej (mail ten skladal sie z zalaczonego pliku z wypracowaniem oraz zyczen milego halloween) - tlumaczenie nie jest doslowne, ale wierzcie mi, zachowano w nim tresc i forme wypowiedzi.
      “Pani Maju,

hm, no tak, rzaczywiscie mamy Halloween. Ja za bardzo nie obchodze tego zwyczaju, ale istotnie wydaje sie, ze jest on bardzo popularny wsrod japonskiej mlodziezy. Czy w Polsce tez macie Halloween?
Za to 23 listopada swietujemy Kinrōkansha, dawne swieto dziekczynienia za plony ryzu.
W kazdym razie ja bardzo lubie dynie i inne warzywa.
Niestety w tym roku ze wzgledu na pogode zbiory niezbyt mi sie udaly. Mimo to juz sie ciesze na jesienne owoce.
Wreszcie: Odebralam maila. Nanioslam poprawki. PROSZE NASTEPNYM RAZEM WYSLAC PLIK W FORMACIE WORDOWYM”
Kocham Japonczykow. Wszelkie istotne tresci zawsze umieszczaja na koncu, w nadziei ze gaijin do nich doczyta, nie usypiajac wczesniej przy z... hm nosa wyciagnietym wstepie.

          3. 

          Haiku of the week (z dedykacja dla Malego Wolffa, bywalca Nary)
    柿を食えば
    鐘が鳴るなり
    法隆寺
              czyli w wolnym przekladzie
    Zezryj persymone
    a zabrzmi dzwon
    świątyni Hōryūji
             Coz, niech sobie brzmi a ja w tym czasie polece Wam serial. 


              Dzis promuje The Big C, wyjatkowa tragikomedie od Showtime. Fabula tegoz utworu kreci sie wokol Cathy, zwyczajnej, nudnej nauczycielki z amerykanskich przedmiesc. Pewnego dnia Cathy dowiaduje sie, ze ma na tylku zaawansowanego czerniaka skory i, ze nie zostalo jej zbyt wiele zycia... Tak wiem, nie jest to oszalamiajacy pomysl na serial, temat nowotworow zostal w telewizji oklepany do przyslowiowego zarzygania, ale w tym przypadku powstala opowiesc autentyczna: wzruszajaca ale nie ckliwa, ironiczna, celna a do tego pelna swietnie napisanych/zagranych postaci. 
            Pechowa Cathy niedecyduje sie wcale spontanicznie zmienic swojego zycia, raczej po prostu stara sie przezywac swiadomie kazda jego sekunde. O jej chorobie nie wie nikt poza lekarzem oraz (o dziwo!) malo sympatyczna siwa pania, mieszkajaca naprzeciwko. 
           Cudowne w Big C jest to, ze scenarzysci nie uderzyli dotychczas w ani jedna falszywa nute, chociaz maja po temu wiele okazji. Serial idealnie stapa po cienkiej linii miedzy dowcipem a dramatem i ani na chwile sie w tej drodze nie chwieje. Brawo!
    Highlight: Phyllis Sommerville w roli zgorzknialej, starej sasiadki i J.B. Hickey jako zdziwaczaly brat glownej bohaterki, odrzucajacy wszelkie zdobycze zgnilego zachodniego swiata.
    A lot like: Breaking Bad, Weeds
    Dla kogo: milosnikow smakow slodko-gorzkich, sympatykow ironii losu i ironii scenariuszowych
    Czytam Jem: Tempure z baklazana
    Slucham: Fever Ray - If I had a Heart tak to juz jest, ze jak zaczynam sluchac Fever Ray to nie moge przestac. A na jutubie ktos napisal, ze ten teledysk mozna powachac. Cos w tym jest....
    Dokonania: Znam juz lwia czesc bialych na kampusie. Bardzo to przydatne, bo jako ze kampus Hongo jest nader maly zwsze znajdzie sie ktos z kim mozna wciagnac obiad na stolowce
    Fun Irritating Fact: Cholerne Japonki, ich miniaturowe drogi rodne i maciupkie tampony. Co ja mam z tym zrobic, W NOSIE SOBIE PODLUBAC?!
    PS. Czy widzieliscie juz premierowy odcinek Walking Dead? HOW AWESOME WAS THAT? Zasadniczo nie lubie zombie, ale jak widac ze wszystkiego mozna zrobic dobry serial.


    4 komentarze:

    1. Maju co do seriali może znasz, może nie te 2 strony. :P
      http://www.serialeonline.pl/
      http://iitv.info/

      Chociaż zakładam że masz swoich faworytów w kategorii stron z serialami.

      OdpowiedzUsuń
    2. @Chudini: Zabawne, wlasnie wczoraj rozmawialismy ze znajomymi Polakami o tych stronach :) - ja tam nie moge ogladac niczego online, kiedy nie trzeba w ogole robic przerw miedzy oddcinkami - toz z domu bym nie wyszla! :D

      OdpowiedzUsuń
    3. ta miła starsza pani z big c to wcale nie jest miła :P

      OdpowiedzUsuń