niedziela, 14 listopada 2010

Biala slonica tanczy, tanczy, tanczy!



Prawdopodobnie nawet Hello Kitty wyglada w japonskich plasach lepiej niz ja
        Jedna z bardziej frustrujacych rzeczy, po przybyciu do nowego kraju, jest to, ze, jesli na ten przyklad nie mamy planow na weekend, brak kontaktow uniemozliwia nam spontaniczne zadzwonienie do kogokolwiek i umowienie sie... W zwiazku z powyzszem, po pelnym wrazen kengaku, spedzilam najnudniejszy weekend swiata kolejno: piorac, uczac sie znakow, nadrabiajac seriale oraz naduzywajac Margaret Cho, niezrownanego leku na frustracje. 

Margaret Cho: gruba, nieatrakcyjna Koreanka. Cos jak zolty Eddie Izzard z nieustajacym PMSem. LOVE IT!
         Jedyna odskocznia od tego przykrego stanu rzeczy, byl niedzielny kurs 日本舞踊. Nohon buyō (日本舞踊) to jedna z tradycyjnych, japonskich sztuk performatywnych - kombinacja tanca z pantomima. Gesty sa zrytualizowane, lecz nie na tyle, zeby nie dalo sie domyslic od czego sie wywodza. Na moim kursie mialysmy do wyboru uklad “radosna, dziewczeca zabawa z pileczka” (ktora, w moim barbarzynskim mniemaniu, podejrzanie przypomina uklad do YMCA) oraz “smutna pania z parasolka, ogladajaca w deszczu irysy”. Nietrudno chyba zgadnac, ktora opcja przemowila do mnie bardziej. Daje sobie trzy zajecia na zepsucie parasolki. 
       W kazdym razie: wybralam takze yukate: jest czerwona, by ladnie harmonizowala z moja purpurowa twarza. Obi (pas) mam czarne albo zolte (bo dwustronne): jako, ze uklad ktory bede (bede?) tanczyc jest ponury, pewnie zdecyduje sie na opcje czarna... Chetnie pokazalabym Wam caly ten jazz na zdjeciu, ale podczas cwiczen nie wolno nam fotografowac (co prawda widzialam, ze w przebieralni kilka panienek bezkarnie ignorowalo zakaz, wiec moze za dwa tygodnie sprobuje conieco utrwalic..). Anyways: Moim oficjalnie ulubionym elementem odzienia nie jest wcale wlasciwa yukata tylko BAWELNIANE MAJCIOCHY!!! Albowiem dostalismy piekny zestaw bielizny pod-kimonowej w postaci quasi-szpitalnej pidzamki.


Cos takiego, tylko z majtko-portkami
       Nauka na kursie odbywa sie w standardowy japonski sposob, czyli metoda patrzaj-i-powtarzaj-tak-samo-do-skutku. Nie mam nic przeciwko, chociaz wolalbym, zeby z 50% dziewczat, ktore sie zapisaly dostalo dezynterii i zmarlo - moze wtedy w sali cwiczen daloby sie oddychac, oraz (co wazniejsze) bez problemu widziec kazda czesc Pani Nauczycielki. Inne moje zyczenia to: dluzsze rekawy (ew. krotsze rece) oraz, last but not least, LUSTRO. Ja rozumiem, ze tradycyjna sztuka i w ogole ale CZY KTOS KIEDYS WIDZIAL SALE DO CWICZEN TANCA BEZ LUSTRA?!!? Argh.
Czytam Ogladam: Jako sie rzeklo, stand-upy Margaret Cho 
Slucham: Minor Majority - Dancing in the Backyard. Troszke bardziej popowa Madrugada, ale przejawia dokladnie ten sam skandynawski smuteczek...Pycha!
Dokonania: Podjudzona autobusowa rozmowa z Pustakiem postanowilam wreszcie wybrac sie po gumowe rekawiczki, moje od dawna wymarzone akcesorium. Wizyta w sklepie dla fetyszystow przy Kichijōji byla... pouczajaca. (Pani wlascicielka bardzo chciala mi sprzedac caly gumowy superobcisly kombinezon i wyraznie podejrzewala, ze przyjechalam do Japonii pracowac jako biala domina)


Doda Elektrolux niech sie schowa!
Fun Fact: Jako, ze w Tokio odbywa sie panazjatycki szczyt APEC, jednym z podjetych srodkow bezpieczenstwa bylo odpiecie od pradu i oklejenie tasma wszystkich dworcowych automatow sprzedajacych napoje. Boja sie, ze moglby sie w nich ukryc zamachowiec-samobojca?

7 komentarzy:

  1. JW trzeba było te ciuchy kupić - nigdy nie wiadomo kiedy coś takiego może się przydać. Np. gdyby Tokyo Tower opanowali terroryści mogłabyś zamienić się w supermayonellę i pokonać ich biczem prawa i sprawiedliwości :) czy coś w tym stylu :)

    a nie dałoby się na te tańce przemycić jakiejś mini kamery ? Bo nagranie wideo dałoby lepszy pogląd na postępy jakie zapewne Pani czyni w sztuce tańca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. rękawiczki hardkor, me like :D

    OdpowiedzUsuń
  3. @Sarkun

    eeeeeeee:) to znaczy, że Tokyo Tower nie jest regularnie niszczona przez kosmitów, potwory i banditos ? i w Tokyo nie mieszkają wysokie chude wysportowane dziewczyny pilotujące mechy i mające zdolności paranormalne ??? :) no nie znowu mnie nabrali .. ale wiesz w każdej japońskiej kreskówce pokazują takie pateny, że człowiek daje się skołować :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż cie ledwo poznałem na zdjęciu. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. @Chudini: bo mie dawno nie widziales! Kiedy powroce na swieta, moj nowy lateksowo-suczy image powali Was wszystkich na kolana!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieje ze uda ci się na sylwestra do nas na działce dołączyć i pokazać się w swoim lateksowym image. I liczę że do tego czasu dokupisz resztę wdzianka (a nie tylko rękawiczki). :P
    Poza tym może przywieziesz ze sobą jakieś japonki na sylwestra? :)

    OdpowiedzUsuń