poniedziałek, 15 listopada 2010

Pochwala nierobstwa


Jak to NADAL nie widzieliscie Margaret Cho?! Prosze to natychmiast naprawic!
       
        Kochani, dzis doswiadczylam poniedzialku prawdziwie obrzydliwego, w najgorszej japonskiej tradycji deszczowych, wilgotno-wietrznych, ciemnych dni. O ile ja sama cierpialam z godnoscia, to moi towarzysze z intensywnego kursu jezykowego, Piekny Zyd oraz Wesoly Brazylijczyk, byli odpowiednio: na granicy hipotermii albo w pierwszym stadium szoku termicznego. 
        Generalnie pogoda na zewnatrz osiagnela taki poziom wstretnosci, ze docenilam nawet swoj samotny weekend, podczas ktorego popchnelam wszystkie zadania domowe, urzedowe maile oraz inne przykre obowiazki. Dzieki temu dzis po powrocie do akademika, moglam po prostu zagrzebac sie w futon i oddac slodkiemu lenistwu. Z tej okazji: Cotygodniowy kacik serialowy.


        Grey’s Anatomy i House, czyli dwa seriale medyczne, ktore wystartowaly rownolegle z pomyslem odswiezenia formatu lekarskiego tasiemca. Jeden mial byc kombinacja Sherlocka Holmesa ze szpitalna scenografia, a drugi studium dysfunkcjonalnych relacji grupy nadambitnych ludzi, w zamknietym srodowisku medycznej placowki. Oba zaczely z wysokiego poziomu, ale probe czasu stanowczo lepiej przeszlo Grey’s. 
        Siedem sezonow to generalnie wystarczajaca ilosc odcinkow, zeby zabic kazdy serial, ale Shonda Rimes, glowna scenarzystka GA jest swietna wyrobniczka, doskonale czuje kiedy trzeba zmienic tempo i utrzymuje dynamike produktu, za ktory jest odpowiedzialna na wysokim poziomie. 
        Glownym watkiem jest tu historia szesciorga mlodych chirurgow, przyjetych na elitarny program praktyk szpitala w Seattle. Kazdy z bohaterow jest inny, ale laczy ich wielka ambicja, inteligencja, poplatane zycie uczuciowe oraz ogolne emocjonalne nieprzystosowanie. Z biegiem czasu liczba postaci powieksza sie, relacje ich laczace staja sie coraz bardziej skomplikowane, jednak caly czas, zamiast dramatycznej duzo czesciej przebija sie narracja cyniczno-ironiczna. Ogolem: porzadna rzemieslnicza robota, robiona z pewna wizja a nie tylko pod grupe docelowa.
Highlight: Sandra Oh, Chandra Wilson i Sara Ramirez - rozne kolory skory, rozne role, kazda bezbledna w calej rozpietosci od dowcipu do dramatu.
A lot like: House, Mash, Dzienniki Bridget Jones
Dla kogo: Wszystkich, ktorzy maja za soba przynajmniej jeden nieudany zwiazek, ludzi, ktorym zaladek przewraca sie, gdy slysza standardowe dialogi w komediach romantycznych.
         Aha, jeszcze jedno: jako, ze nadrabiam wreszcie zalegle odcinki Mad Men i wczoraj udalo mi sie pierwszy raz podczas jednego zasnac, chcialabym podzielic sie pewnym spostrzezeniem. Dotyczy ono trudnej sztuki tworzenia wiarygodnego rozdartego bohatera:


Nucky Thompson (Boardwalk Empire) - bohater skonfliktowany wewnetrznie


Don Draper (Mad Men) - bohater po prostu niespojnie napisany
Na litosc boska, to nie to samo!!!
PS. Dzisiaj oddalam mitackiemu szewcowi moj zlamany obcas. Naprawil w dwie godziny za jedyne 600 jenow. Z tej okazji pragne zadedykowac mu to oto haiku:
szewcze z Mitaki -
zbyt wiele nie kasujesz
but reperujesz!

3 komentarze:

  1. Margaret Cho nie zobaczę do puki nie zobaczę polskich napisów. :P
    Z seriali ostatnio obejrzałem Scrubs - polski tytuł hoży doktorzy. Muszę powiedzieć że miło się oglądało.
    A jak by co mogę podesłać adresy japonek które były w Polsce, zawsze znajdziesz pomoc w wyprawach na zakupy. No i może spotkasz panią Ichikawa, która z racji wieku ciągle do Tomasza mówiła -chan. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o seriale to akurat nasi ukochani politycy ostatnio dostarczają nam takiej rozrywki, że nic tego nie przebije - połączenie brazylijskiej telenoweli, horroru i komedii :) Niektórzy to nawet mają pecha i muszą oglądać kręcenie tego serialu od strony kamery :)

    A czy dotarł do Pani mail od chudinniego ws. organizacji kolektywnego sylwestra ?

    OdpowiedzUsuń
  3. @Chudini - jak sie zawezme, to sama te napisy zrobie!
    @Zucker - ostrzegam, bede bez litosci cenzurowac komentarze zawierajace jakiekolwiek odnosniki do polityki albo pt prezesa. nie po to wyjechalam na antypody, zebys mi tu takimi tematami smrodzil!

    OdpowiedzUsuń