wtorek, 16 listopada 2010

Straszny Wtorek, edycja krioniczna



Powiedz mi jak sie nudzisz, a powiem Ci skad jestes!

         Ha, ha - rano otworzylam oko, zobaczylam bezchmurne niebo i z ulga przyjelam, ze wczorajsza koszmarna pogoda po prostu mi sie przysnila.. Wywleklam sie zatem na pole/dwor/zewnatrz i... CO ZA CHOLERNA PODPUCHA?! Cos co przez okno wyglada jak sloneczny dzionek, nie ma prawa byc w rzeczywistosci tak obrzydliwe!!! Niestety - slonce, sloncem: marzlam caly bozy dzionek, w drodze na uczelnie, na uczelni, podczas przerwy na lunch i W OGOLE CALY CZAS.
        Do tego we wtorki, w srodku dnia, miedzy zajeciami z (niezrownana) Zaba, uczeszczam  na cwiczenia z Loczkiem - czlowiekiem, ktory na poczatku byl zabawny, ale teraz sprawia, ze po kwadransie zajec mam ochote wstac z miejsca, zacisnac palce na jego pulchnej szyjce i ZAMORDOWAC DRANIA.... Sad uniewinnilby mnie za dzialanie w samoobronie, bo Loczek co tydzien usiluje nas zabic nuda.

Przy okazji mam kilka spostrzezen co do tego, jak nudza sie przedstawiciele roznych nacji:
Amerykanin - nudzi sie aktywnie. Pstryka dlugopisem, bawi sie ajfonem, rysuje po ksiazce. Normalnie, prawdziwy kowboj
Wesoly Brazylijczyk - nudzi sie podrygujac noga (moze w myslach tanczy sambe). Potem przypomina sobie jak straszliwie jest mu zimno i otula sie ciasniej kozuchem
Smierdzacy Chinczyk - nie jestem pewna czy sie nudzi, ale wyglada, jakby ktos odlaczyl go od pradu
Tajka - im bardziej sie nudzi tym bardziej jest sie smieje. Moze to jakas reakcja nerwowa
Stanowczo najpiekniej z wszystkich jednak nudzi sie Piekny Zyd (duh!). Przybiera poze Chrystusa Frasobliwego (DUH!). Wyglada jakby na barkach mial problemy calego swiata...love it!
Czytam: Kate Williamson - A year in Japan

Przypadkowo znalazlam to-to w Book Offie na Kichijōji, gdzie wybralam sie uzupelnic swoja kolekcje Team Medical Dragon.

To uroczo ilustrowany akwarelami dziennik Pani, ktora przebywala rok w Kioto i zamiast opisywac lokalne atrakcje, skupiala sie na takich japonskich ewenementach jak plastikowe ryby, moda plecakowa czy last but not least: BLYSZCZACE STARUSZKI

Podejrzewam, ze bede sie wielokrotnie odwolywac do jej doswiadczen. Jak widac wiele z zawarych w dzienniku WIlliamson spostrzezen pokrywa sie z moimi
Slucham: Madonna - Revolver
Dokonania: Dzisiaj na zajeciach z kompozycji tekstu u Zaby maltretowalismy moje wypracowanie o Miloszu. Nastepny tekst pisze na temat Zubrowki! 
Fun Fact: W japonskich ksiegarniach beletrystyke segreguje sie wedlug plci autorow. HOW DARE THEY?!


2 komentarze:

  1. http://pl.wikipedia.org/wiki/Mi%C3%B3d_pitny a może zamiast o wódeczce napisać o miodach pitnych ? trunki mniej znane a bardziej szlachetne :) i chyba cała estetyka produkcji i podawania powinna bardzie przypaść nipponom do gustu. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Miody faktycznie zacniejsze, choć estetyka podawania niczym się nie różni poza rodzajem pojemnika służącego do picia. Wódeczkę na ogół z kieliszków, a miód w glinianych czarkach (na ogół większych niż kieliszek).
    http://www.pracowniaceramiki.pl/www/cse_x7/cmo_x41/cce_x78/page_x1.html
    Ale właśnie poprzez te czarki może być bliża Japończykom.

    I trochę o miodach.
    http://almanach.ordugh.org/wiki/Miód_pitny

    Pytanie w takim razie jak nudzi się Maja. :P

    OdpowiedzUsuń