niedziela, 3 lipca 2011

Rok nie wyrok



...o roku ów...!
         Dziś jest ten dzień. Dzień w którym, jak to się mówi, “stuknął mi” pierwszy rok życia w formalnym, uznanym przez KK oraz Państwo Polskie związku z Najwspanialszym z Małżów. W ciągu ostatnich dwunastu, pełnych przygód miesięcy, trochę się w naszym wspólnym bytowaniu zdarzyło. Począwszy od tego, że przerzuciliśmy się z utrzymania koreańskiej firmy S. na utrzymanie anonimowych japońskich podatników, a skończywszy na prozaicznej zmianie przez nas miejsca zamieszkania o osiem i pół tysiąca kilometrów. Na szczęście równie wiele spraw pozostaje po staremu - w tym najważniejsza rzecz, czyli fakt, iż, jak to powiedziała kiedyś A., jakimś cudem pozostajemy ze sobą nadal ‘szczęśliwi do zarzygania’!

***

        Jak świętowaliśmy rocznicę naszego ślubu? Z Żabą w jej domku na wsi (I kid you not!).  Los zrządził, że trafiliśmy na sekretną (skomponowaną prawdopodobnie według fazy księżyca i kalendarza Majów) listę gości, których moja ulubiona lektorka postanowiła zaprosić do siebie na eleganckie przyjęcie kończące semestr. Muszę tu zaznaczyć, że w Japonii zaproszenie kogoś (a już nie daj boże Białej Świni) do własnego mieszkania, to rzecz większej wagi niż urządzenie polskiej “domóweczki”. Tak więc, rocznica, czy nie rocznica, nijak nie wypadało nam Żabie odmówić. Nabyliśmy zatem dwa arbuzy (które, jak podpatrzyliśmy kiedyś w lokalnym filmie, stanowią tutaj akceptowaly prezent ze strony zapraszanych do domu gości) i wsiedliśmy w pociąg inii Jōban. 
        Żaba mieszka bowiem daleko, przy granicy prefektury Ibaraki, kawał drogi na północ od Tokio, (mniej więcej w jednej czwartej drogi do elektrowni Fukushima I!).  Jej domek, wybudowany dwa lata temu z ekologicznego drewna i olbrzymoiej ilości baterii słonecznych, przywodzi na myśl hobbicką norkę.  Ma okrągłe, witrażowe okienko, mały ganek oraz mikroskopijny ogród. Zawiera także dwupiętrową jadalnię, pokój medytacyjny na poddaszu, salkę do ćwiczeń flamenco, garderobę, łazienkę (z wielką balią zamiast wanny) oraz pracownię wyposażoną w hamak i kilkadziesiąt międzynarodowych tłumaczeń Małego Księcia (!!!). Krotko mówiąc dom Żaby wgląda jak dom (trochę zubożałej) Yōko Ono. Albo siedziba seryjnego mordercy-psychopaty. 

We wnętrzu hobbickiej norki, Miś zabawia K., Tajwankę, którą znam z zajęć Wilsona oraz Y., Koreankę w nieokreślonym wieku, która chodzi ze mną na wszystkie zajęcia do Żaby, jest złośliwa i temperamentna - ale tylko wobec ludzi, których nie lubi.
        Popołudnie i wieczór umilali nam Koreańczyk prezentujący Taekwondo, Finka śpiewająca fińskie kolędy oraz karton piwa. Było sztywno, lecz niezupełnie nieprzyjemnie.
        ....cały czas nie opuszczała mnie myśl, że gdybym nie poznała Małża, skończyłabym mieszkając w domu upiornie podobnym do żabowego. (Ewentualnie w kartonie pod mostem, gdyby świat jednak nie poznał się na moich rozlicznych talentach)
Czytam: Rozgrzebałam Goth Otsuichiego oraz Nation and Narration pod światłą redakcją Homi Bhabhy (Homiego Bhabhiego?). Pierwsze miało być “disturbing” a okazało się po prostu “yuck”, a w drugim jest zdecydowanie za dużo trudnych słów. 
Słucham: Sivert Høyem - Prisoner of the Road, niesamowita piosenka, którą wokalista Madrugady, człowiek obdarzony najwspanialszym głosem na planecie, nagrał dla Norwegian Refugee Council, organizacji zajmującej się wspomaganiem uchodźców i prześladowanych na świecie. Można ją (PIOSENKĘ, NIE ORGANIZACJĘ) kupić na iTunes - cały dochód ze sprzedaży wędruje na konto NRC.
Dokonania:



Po przypadkowym zaszyciu rękawów, kilkukrotnym pomyleniu prawej strony z lewą i paru metrach sprutej nici mogę obwieścić, że skończyłam już górne pół dziecięcego jinbeia, które szyję dla pewnego krakowskiego malca. 
(Jinbei to taka japońska pidżamo-podomko-szlafroczka. ..)
Kolor trochę się na zdjęciu przesterował, but you get the idea...
Fun Fact: Japonia, podobnie jak Polska przechodzi na cyfrowe nadawanie sygnału telewizyjnego. Ostateczna śmierć emiterów analogowych zaplanowana jest na 24 lipca tego roku. Akcja ta, jak każda akcja w Japonii, ma swoją maskotkę:


Chidejika, czyli “Jeleń-naziemno-cyfrowy”, z antenką zamiast poroża, nie dopuści, by jakikolwiek Żółty Człowiek został odcięty od wspaniałości japońskiej telewizorni!!!

10 komentarzy:

  1. gratulacje z okazji roku tworzenia podstawowej komórki społecznej :)

    prosimy o opis co było jedzone na tym przyjęciu w domku hobbitów :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wszystkiego dobrego Tobie i Piotrkowi! No i trzymam kciuki za kolejne liczne i udane lata razem.

    Ja pozwolę sobie za miesiąc obejść 10. rocznicę...

    OdpowiedzUsuń
  3. Ach, kiedy to zleciało! D: Mam wrażenie, jakby Wasz ślub był wczoraj ;D
    Życzę Wam wszystkiego najepszego i wielu udanych lat następnych!
    A jinbei jest słodkie ^o^

    OdpowiedzUsuń
  4. haha! Rzeczywiście to już rok! Gratulacje!
    Agnieszkator

    OdpowiedzUsuń
  5. おめでとう, tak żeby było po waszemu obecnemu. :P

    OdpowiedzUsuń
  6. @Zucker: dziękujemy :) btw, jedlismy potrawy nie dość że wegeteriańskie to jeszcze makrobiotyczne... ich nazwy prawdopodobnie giną w mrokach dziejów :d
    @Momo: Girl, you're ANCIENT O_O
    @Lil'Wolff: Hyhy
    @Agnieszkator: Myhyhy!
    @Chudini: どうも^_^

    OdpowiedzUsuń
  7. A powiesz coś więcej, o cyfrowej TV w JP? Może mąż napisze jakąś bardziej techniczną notkę?

    OdpowiedzUsuń
  8. @SpeX: oburza mnie Twoja sugestia, ze jako kobieta nie bede w stanie sporzadzic 'bardziej technicznej notki' >_<. That said, faktycznie nie jestem. Z tego, co mi wiadomo sprawa wyglada tak samo jak w Polsce - stare odbiorniki antenowe wedruja do smieci, chyba ze dokupi sie do nich cyfrowy dekoder.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale mi właśnie chodzi o coś więcej. Jaki kodek, ile multipelexów, ile kanałów HD itp.

    To jednak chyba działka dla męża? W końcu ma zastój na blogu?

    OdpowiedzUsuń
  10. @SpeX: Ok. You aksed for it. Japońska (naziemna) cyfra jest w standardzie ISDB-T/SBTVD-T (Integrated Services Digital Broadcasting - Terrestrial /Sistema Brasileiro de Televisão Digital-Terrestre), czyli tym samym, co w Ameryce Południowej. Dźwięk i obraz są kodowane via MPEG-2. Podział częstotliwości i potencjalne sloty na HD masz tu => http://ja.wikipedia.org/wiki/ファイル:ISDB-T_CH_Seg_Prog_allocation.jpg, zaś co to jest multipelex nie mam pojęcia.
    Mój Misiek jest programistą C++ i choć elektronikę zna i lubi, to chyba o standardach nadawania obrazu pisać mu się nie będzie chciało.. ale sprobuje go w temacie zaczepic

    OdpowiedzUsuń