wtorek, 25 stycznia 2011

Uhu-hu-ha, u-hu-HA!



...czyli dlaczego zima w Tokio to jedna z najlepszych rzeczy pod (nomen omen) słońcem!
            Kochani, dzisiejszy wpis objęło patronatem Ministerstwo Edukacji. Zajmiemy się w nim pewną ciekawostką ze świata geografii. Cel jest zarówno informacyjny, jak i promocyjny. To ostatnie szczególnie dla tych, którzy rozważają odwiedzenie nas w Japonii (czuję się w obowiązku wspierać takowe plany, albowiem pojawił się już pierwszy, jakże haniebny, przypadek rezygnacji z przyjazdu do nas - YOU KNOW WHO YOU ARE, TRAITOR!!!).
             Aaaaanyhows: zima w Tokio. Może Wam się wydawać, że wygląda tak...


albo tak:

            Prawda jest jednak inna. Przy odrobinie szczęścia w grudniu i styczniu możecie zaznać w Japonii najpiękniejszego słońca, bezchmurnego nieba oraz temperatury gdzieś między pięcioma a dziesięcioma stopniami..... To znaczy, jeśli jesteście po owej Japonii właściwej stronie. 


....Inaczej czeka Was to!!!

          Tak się bowiem składa, że w Japonii, w przewidywaniu warunków atmosferycznych równie wielkie znaczenie jak długość geograficzna, ma fakt, czy jesteśmy akurat po “wewnętrznej” czy “zewnętrznej” sronie wysp.


Oto i obrazek poglądowy!
          Jak widzicie, część skośnego archipelagu, skierowana w stronę Morza Japońskiego, stoi także twarzą do wielkiego kawałka Azji. W związku z tem, odwiecznym prawem natury, znad kontynentu walą nad małe, żółte wyspy masy wilgotnego powietrza. Szczęśliwie (dla mnie) dokładnie w centrum japońskiego łuku trafiają na ciągnące się z północy na południe góry. Próbując przeczołgać się nad ich szczytami uwalniają nadmiar wody na nieszczęsnych mieszkańców wewnętrznej strony wysp. I tak, kosztem cierpień ‘wewnętrznych’, zasypywanych śniegiem/deszczem pobratymców, Ci szczęśliwcy, których miasta i wioski znajdują się od strony Oceanu Spokojnego mogą cieszyć się bezchmurnym, słonecznym niebem!


Dodatkowo zadki podgrzewa im też ciepły prąd Kuroshio (黒潮, ‘czarny prąd/ czarna fala’ ) - na obrazku ma numer 1 - niosący tropikalną wodę (oraz masę smakowitych żyjątek) aż znad Taiwanu.
          Alors, pamiętajcie - następnym razem, kiedy wyślę Wam zdjęcia kwitnących kwiatków (ostatnio doktor M. wyznała mi, że nadając do Polski takie maile odczuwa perwersyjną satysfakcję) albo owocujących mandarynek, a Wy ze smutkiem spoglądać bedziecie we własne zaśnieżone okno - to nie wina złośliwości, lecz geografii!
                    
Czytam: J. M. Rymkiewicz Samuel Zborowski
Słucham:  Fury in the Slaughterhouse - Radio Orchid Zawsze kojarzy mi się z Markiem Niedźwieckim. 'Radio Miś - więcej smutnych piosenek niż możesz znieść'. Ah, good times!
Dokonania: prawie skończyłam wypełnianie milijona (a przez ‘milijon’ rozumiem MILIJARD!!!) dokumentów, potrzebnych do umieszczenia nas w akademiku na Odaibie. To przez nie opóźnia się tegotygodniowy kącik serialowy, lecz bez obaw - pracuję nad nim!
Fun Fact: Japończycy, licząc na palcach, zaczynają od palca wskazującego!
PS. Oczywiście, jako, że natura bywa sprawiedliwą, z tychże samych powodów, dla ktorych Tokio ma przepiękne zimy, lato jest tu po prostu nie do wytrzymania

3 komentarze:

  1. I to jest troszkę straszne, jak może być zima bez śniegu. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To ja niestety też pewnie będę kolejnym przypadkiem rezygnacji z przyjazdu.:( Urlop w tym roku muszę wykorzystać niestety jak najszybciej i to jeszcze rozbity na 3-4 kawałki :( wolne dni będę wykorzystywał na rycie mojej działki i zakopywanie rur, kabli, szamba i innego niezbędnego ustrojstwa). Miejscowa ludność nie przejawia niestety chęci do pracy, więc wszystkie prace polowo - ziemne spadają na mnie (czy też moją łopatę)

    Zaletą tego rozwiązania jest to, że jak wrócicie do Polszy to będę mógł was podjąć na Mazurach w warunkach nie uwłaczającym europejskim standardom sanitarnym. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. @ Chudini: ale piękno polega właśnie na tym, że jeśli chcesz śniegu nie masz do niego daleko :) Dzisiaj na przykład w moim pociągu obwieszczali, że wjeżdżający na sąsiedni tor shinkansen będzie opóźniony 2 minuty z powodu wielkich opadów śniegu - ciężko było w to uwierzyć, stojąc w słoneczku i ciepełku :D

    OdpowiedzUsuń