piątek, 10 czerwca 2011

Psychodeliczne pikle!


...znaleźliśmy je w pobliskich delikatesach, wraz z innymi produktami szeroko znanej firmy Krakus.
         Co za podły tydzień. Nieszczęścia zaczęły się, gdy Żaba przypomniała sobie, iż ten semestr na Todaju będzie krótszy (w związku z oszczędnością potrzęsieniową), a przecież ONA MA NAM JESZCZE DO ZADANIA TYLE CIEKAWYCH RZECZY. Tak więc, od zeszłego piątku (przez łzy) piszę na kolanie wypracowania, raporty, streszczenia, haiku, przemowy i co tam jeszcze.
         Samopoczucia nie poprawia mi zalew roboty tłumaczeniowej (w okolicach wakacji Znana Firma Fotograficzna zamierza zalać polski rynek aparatami i wszystkie one pilnie potrzebują korekt w polskich instrukcjach)... Cóż, za poprawianie przekładów ktoś mi przynajmniej płaci, na co, w związku z koszmarnymi cenami biletów do Ojczyzny, nie zamierzam się uskarżać...
          Anyhows, choć cierpię pod uciskiem prac uczelnianych oraz zarobkowych: skoro ostatnio obiecałam napisać o epokowej imprezie sportowej z okołoakademikowego parkingu, niniejszym piszę.


W sobotę objawiło się nam bowiem po sąsiedzku Tokyo Drift D1 Grand Prix!. Najstarsza driftowa impreza na świecie!
         Przygotowania do eventu męczyły nas już od połowy poprzedzającego tygodnia, odkąd to robitnicy zaczęli montaż trybun. Dodatkowo, akademikowy sklep konbini zredukował metraż o połowę, przeznaczając resztę przestrzeni na magazynowanie zapasów (jakby przymierzał się do, nieprzymiarzając, najazdu Hunów). Wreszcie, w korytarzu naszego budynku pojawiło się lojalne ostrzeżenie, że czeka nas GŁOŚNY weekend. W piątek rano udało mi się jeszcze z poziomu kolejki Yurikamome podejrzeć przedzawodowe treningi, ale w okolicach popołudnia obsługa imprezy zaczęła obklejanie CAŁEJ STACJI KOLEJOWEJ folią, by uniemożliwić komukolwiek, kto nie nabył wartego 10000 jenów biletu, nielegalne podglądanie konkursu.


Jeśli jesteście mocarnymi gearhedami (albo jeśli bardzo się Wam nudzi), oto filmik, który nakręciłam (bardzo) ukrytą kamerą podczas treningów. Jeśli nic nie mówi Wam określenie ‘drift’, ta wizualizacja powinna rozjaśnić Wam co nieco.
         Jak widać na załączonych multimediach, drift-wyścigi, to takie wyścigi, w których przez 80% czasu jeździ się bokiem. Jak Małż wyczytał w wikipedii podczas jazdy bokiem kluczowe jest także to, by koła naszego pojazdu ustawione były w przeciwną, wobec kierunku jego poruszania się, stronę. Inaczej bowiem wychodzi nam zwykły poślizg, a nie porządny, rasowy Tokijski Drift (tm). Cóż, człowiek (a zwłaszcza biała świnia) uczy się całe życie!
***
          Aha, ostatnio pisałam też o tym, że zamarła moja działalność szwalnicza. Owszem, zamarła istotnie, ale nie zanim zdołałam zakończyć Piękną Pokojówkę. Patrzcie zatem i podziwiajcie:
DISCLAIMER: Ponieważ czuję się lekko zażenowana umieszczaniem swoich zdjęć w bieliźnie w internecie, postanowiłam oderotyzować je przez twarzowe zestawienie z Pantalonami W Pingwinki. Pomyślałam także o (jakże sprytnym) zasłonieniu własnej, czerwonej mordy.


Najpierw oryginalna Pokojówka z kolekcji Symingtona. Wygląda o tak.
 Moja wersja, poza podmienionymi kolorami, brakiem watowania i innym buskiem nie różni się od oryginału (przynajmniej nie miała się różnić!). 
Tak prezentuje się w szczególe... 


...a tak w ogóle.
(hm.. zastanawiam się czy te wystające majciochy już klasyfikują mnie na poorlydressed.com)


...z tyłu...


...i z przodu!
         Przy szyciu miałam wiele radochy, ale kolejny projekt zamierzam dla odmiany zrobić bez metalowego szkieletu - nie stać mnie na kolejne 4 metry fiszbin, a poza tym pora wreszcie poznać techniki watowania!
Słucham: Laurie Anderson - Pieces and Parts. Laurie wciąga Björk nosem.
Czytam: Uwierzycie, że nadal Orientalism?
Dokonania: Spełniło się jedno z moich marzeń - zostałam żoną Wynalazcy! Samsung zamierza zarejstrować patent mojego Małża w Korei i Stanach.
Fun Fact: Japonia to jednak orwellowski kraj. Ostatnio niechcący nacisnęłam na maszynie biletowej nie ten guzik co trzeba i automat wypluł mi wykaz wszystkich bramek metra, przez które przechodziłam w ciągu ostatniego miesiąca. Brr...
PS. Wolffie, jak podobał Ci się odcinek Game of Thrones napisany przez samego Brodatego Trolla?


Also, THIS. Jeden z tych obrazków, przy których człowiek najpierw ma poczucie samozadowolenia, że zrozumiał o co w nich chodzi, a chwilę potem z zawstydzeniem stwierdza, że oznacza to tylko, iż jest PRZEPOTWORNYM NERDEM.

6 komentarzy:

  1. Japończycy są jednak nie samowici zbudowali trybuny na jeden weekend. :)
    Myślałem czytając artykuł że to będą jakieś ławeczki na kilka osób a tu widzę jakąś kolosalną liczbę miejscówek.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć! Wybieram się do Japonii w sierpniu tego roku i miałabym do Ciebie pytanie. Nie widzę tutaj nigdzie jakiegoś kontaktu do Ciebie, także podaję mojego majla: visualxgirl@gmail.com
    Będę bardzo wdzięczna za kontakt!
    Pozdrawiam, Dorota

    OdpowiedzUsuń
  3. zagonić zaraz małża do budowania samochodu, żeby można było wystartować w następnej edycji imprezy :) japońce wywalają pewnie tyle elektroniki i mechanicznych gratów, że budowa jakiejś maszyny nie powinna nastręczać większych problemów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. hmmm, pikle jak pikle, dlaczego psychodeliczne, chyba, że dodano jakieś wyjątkowe składniki

    OdpowiedzUsuń
  5. ***FLAGA GOT***

    A podobał mi się, choć nie wiedziałam, że to Martin napisał scenariusz. Przynajmniej Baelish zachowywał się normalniej... W ogóle bardzo wierny książce ten odcinek, w moim odczuciu.

    Glebek się wyraźnie wciągnął, pilnuje ściągania kolejnych odcinków - choć jeszcze nie mieliśmy czasu obejrzeć najnowszego :)
    Po obejrzeniu ósmego stwierdzam, że Varys jest świetny w swojej roli.
    A Theon (jako postać) raz za razem udowadnia, jakim jest żałosnym obszczymurkiem... >.>

    ***FLAGA W DÓŁ***

    OdpowiedzUsuń
  6. @Chudini: a co lepsze, wszystkie te miejscowki byly podczas faktycznych zawodow pelne! chociaz dymilo i wylo pod niebiosa a zar lal sie z nieba!
    @Dori: jako rzekla Phoebe Buffay: "I helped!"
    @Zucker: To nie takie proste - Wikipedia podpowiada mi, ze ze w Tokyo Drift moga startowac tylko modele szeroko produkowane - nikt mnie tam nie wpusci z moim Malzmobilem ><'
    @Anonim: Oj, bo obrazek otwierajacy notke jest mocno w stylu malarzy LSD
    @ Lil' Wolff: Widzisz, ja mam taka teorie, ze Varys to w glebi serca bardzo dobry czlowiek :) Theon-obszczymurek, ale z luku strzelac umie!
    Aha, Epicka Rozmowe o dziewiatym odcinku musimy sobie chyba zostawic na spotkanie tete-a-tete... hm, moze wciagne Cie do konfesjonalu podczas slubu i wszystko sobie obgadamy.. SLEDZ REAKCJE GLEBSONA!!! :D

    OdpowiedzUsuń