poniedziałek, 12 grudnia 2011

Memory. Find. SIARA.



...czyli Rzeczy, które robisz w Tokio będąc nawiedzonym (przez znajomych)


          Absolutnie przepraszam za braki aktualizacyjne, lecz K. i J., nasi obecni goście, okazali się bardzo (i mówię to bez cienia wyrzutu) absorbujący... Przeganiamy ich dzielnie po wszystkich oklepanych aktrakcjach stolicy Japonii,  zabieramy na karaoke z selekcją świątecznych piosenek, pasiemy żelkami i sushi (K. Narzeka, że w japońskim sushi jakoś za dużo jest ryby...), obwozimy po sklepach, muzeach oraz jadłodajniach.., a oni wciąż chcą więcej!!!

         (Turystyka, turystyką a tak naprawdę robimy jednak głównie to:)



          You win or you die.

         Anyhows, ponieważ nie samym Tokio człowiek żyje, w niedzielę, korzystając z pięknej pogody, udaliśmy się do Hakone – drugiego obok Kamakury, ulubionego miejsca weekendowych ekskursji lokalesów. Hakone, spora miejscowość niecałe 100 km na południe od Daiby, słynie po kolei z: naturalnych gorących siarczanych źródeł, wspaniałych widoków na górę Fuji oraz atrakcji przyrodniczych, w postaci wulkanicznego jeziora Ashi oraz (równie wulkanicznej) doliny Owakudani. 
         Najłatwiejszym sposobem doświadczenia tych cudów jest zakup Hakone Free Pass, opcji przewozowej, pozwalającej dojechać koleją na miejsce oraz poruszać się po okolicy egzotycznymi formami transportu, takimi jak POTWORNY PLASTIKOWY PIRACKI STATEK WYCIECZKOWY, kolejka górska w stylu dawnej kolejki na Kasprowy, czy linowa gondola, sunąca przez niebo w oparach siarczanych smrodów.



       Rzeczony statek wycieczkowy - Do abordażu, na Teutatesa!

        Dzień był cudny, aura sprzyjała – więc, co było do przewidzenia, ktoś, korzystając z tych pięknych okoliczności przyrody, postanowił rzucić się na naszej trasie pod pociąg. Poskutkowało to zatrzymaniem wszystkich kursów w stronę Hakone, lecz szcęśliwie, potęgą nad-organizacji japońskich linii kolejowych, ambaras dało się w kilkadziesiąt minut ogarnąć i do celu dotarliśmy z ledwie godzinnym opóźnieniem (oraz zwróconą dopłatą za ekspres, którym zdołąliśmy dojechać tylko do miejscowości Shin-Matsuda)

***

       Gwoli wyjaśnienia wobec tych, którzy nas już odwiedzali, a do Hakone nie zostali zabrani – najlepszym pomysłem jest jechać tam w grudniowy, ładny dzień, bo można liczyć na szansę dostrzeżenia Fuji (a nie tylko spowijającej ją mgły). Jak przekonało się już wielu nieszczęsnych turystów – poza zimą szansa na zobaczenie największej góry Japonii jest mocno nikła.



Specjalność Hakone, czyli jajo na twardo, gotowane do sczernienia skorupy w siarczonej wodzie. Smakuje jak zwykłe jajco ale przedłuża życie o siedem lat!



Siarkę do produkcji specjału wydobywa się w bardzo malowniczo położonych kopalniach, które śmierdzą pod niebiosa.



Można się do nich dostać kolejką gondolową. Rozpościerają się z niej naprawdę zapierające dech w (zatkanej siarczanym wyziewem) piersi widoki na Fuji (na wysokości nosa J.)



Fuji z jeziora..



Jezioro z Fuji... yyy.. znaczy z kolejki



...i Fuji z kopalni siary.

        Bardzo się zrelaksowaliśmy, nacieszyliśmy typową dla japońskiego grudnia Złotą Polską Jesienią, a jutro ruszamy do Nikkō.... Uuurr-ah!

Czytam: Homay King Lost in Translation: Orientalism, Cinema and the Enigmatic Signifier. Dopiero zaczęłam, więc nie jestem jeszcze w stanie stwierdzić, czy ten zbiór esejów to jakiś post-freudiański bełkot, czy też może efekt nieprawdopodobnego przebłysku geniuszu.
Słucham: Madonna – Revolver. Kursy tańca na rurze sieją spustoszenie w mojej bibliotece mp3
Dokonania:  Niech świadczą o nich liczne jak nigdy siniaki i otarcia od rury. Ostani raz wnętrze moich ud było tak sine podczas krótkiej przygody z jazdą konną.
Fun Fact: Dziś perfidnie wykorzystam ten dział na krótką deklarację serialową, albowiem źle sięczuję nie pisząc od dłuższego czasu nic na ich temat. Tak więc: 
1. American Horror Story to stanowczo najlepsza nowa rzecz w telewizji.
2. Pierwszy teaser do drugiego sezonu Game of Thrones mię się nie podoba. That said,....



3. RENLY IS THAT REALLY YOU?!!?

6 komentarzy:

  1. Ha góra Fuji wydaje się być poważnym wyzwaniem dla turystów :) dlatego też postuluję zdobycie jej pieszo :) wtedy bez względu na zachmurzenie będzie można podziwiać jej kształty oraz zapewne liczne atrakcje :) Według Wikipedii jeden ze stoków góry jest przystosowany do zjazdy na nartach czyli jest którędy zrobić podejście. Plan ataku proponuję taki: małż pełni funkcje transportowe (wlecze wałówkę, namiot i butle z tlenem)a JW w lekkich ciuchach i tlenem zaczyna atak na szczyt od jakiś 2500 m. Na szczycie zatykamy polską flagę :) i pędem na dół :) Dzięki biegom i treningom na rurze nie powinno to JW sprawić problemu. :) To czekam na blognotkę i fotki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tego co wiem, to jest tam szlak do wspinaczki, więc powodzenia! :D Wiem nawet, że nasz wspólny sempaj zdobył ten szczyt, więc się da ;)
    Ja widziałam Fuji wyraźnie tylko raz, a było to w listopadzie - z okna shinkansenu.

    Jak dla mnie to fajne są te jelonkowe korony :D Zabawne xD

    OdpowiedzUsuń
  3. No sweat Mount Fuji, we will be back.... ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. -Do abordażu.
    -Jak to do abordażu... - (jak zawsze mawiał pewien pechowy kapitan).

    Co do Fuji ja w tym roku pływałem po jeziorze Yamanakako i oczywiście (jak wielokrotnie to powtarzałem) góry Fuji nie widziałem. :(
    Jak zauważasz lato to nie pora na podziwianie Tej góry.
    Co do wspinaczki to mnie tez się wydaje że jest trasa turystyczna rozpisana na 3 dni z trzema stacjami bazowymi.

    Widzę że przynajmniej dobra grę meczycie. Może się w końcu zmuszę i obejrzę sobie "Grę o tron". Co prawda teraz bardziej jestem w klimatach wojskowych po poczytaniu sobie Suworowa. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. @Zucker: Fuji niestety juz zamknieta na cztery spusty - pokrywa ja chyba ze 20 metrow sniegu. 'Liczne atrakcje' z tego co wiem sprowadzaja sie do kamieni w roznych ksztaltach oraz rozmiarach i auromatow do napojow :)
    @Wolff: Jelonkowe korony mnie nie bola - sa ok. Bardziej podoba mi sie mina z cyklu 'zawziety gej'. Zaczynam rozumiec, co Birenne w nim widzi :D
    @Schnitzel: lecz komu oswiadczysz sie na szczycie?
    @Chudni: +10 za znajomosc Asteriksa :D CZY CHCESZ MI POWIEDZIEC, ZE JESZCZE NIE OGLADALES GRY O TRON?! (Czlowiek wyjezdza na rok i od razu w stolicy siada dyscyplina :/)

    OdpowiedzUsuń
  6. Och, po tych scenach z goleniem klaty zdziwiłabym się, gdyby nie pociągnęli wątku ;D

    OdpowiedzUsuń