piątek, 2 grudnia 2011

Interludium


...z cyklu Fartuszki Świata:
modny model z Toraji, bardzo miłej sieciówki z koreańskim grillem, gdzie w weekend żegnaliśmy Darosława.


         Mili Parafianie! Przepraszam za swój brak aktywności (który niewątpliwie niepomiernie zubożył Wasze życie). W poniedziałek jednak utworzyłam wreszcie na pulpicie plik, o złowrogim tytule „Dotorrat” i od tamtej pory regularnie się z nim zabawiam. Wprawia mnie to w tak ekstatyczne stany, że nie jestem zdolna  nawet spojrzeć na komputerową  klawiaturę bez obrzydzenia. Melduję zatem tylko krótko:  1/ Zaczęła się prawdziwa, japońska zima (8 stopni na zewnątrz, 8 wewnątrz!), a my włączyliśmy podgrzewaną deskę w kiblu. 2/ Od pojutrza odwiedzają nas znajomi z Polski, zaś razem z nimi na Daibę przybędzie także ocean ludzi, chcących dostać się na Tokyo Motor Show 2011, największe targi motoryzacyjne w Azji (które niestety odbywają się przystanek od nas).... Poza tym życie toczy się swoim rytmem... Hm, miłego weekendu?



Drżyjcie wegetarianie! Pyszna surowa wołowina, bogata w białko z którego budować będą sięme nowe, stalowe mięśnie!

Czytam: Levy Hideo – A Room Where the Star-Spangled Banner Cannot Be Heard. Świetna, minipowieść o wykluczeniu kulturowym, językowym, rodzinnym oraz poszukiwaniu własnego miejsca w życiu. Genialny język, fajna metaforyka. Jeśli kiedyś powstanie moje wymarzone konwersatorium o postorientaliźmie, będę maltretować studentów tym tekstem bez końca!
Słucham:  Sisters of Mercy – Something Fast. Mój zimowy przebój. Jest w tej piosence wers o staniu całą noc na czerwonym świetle w mieście. Zawsze go sobie przypominam, kiedy na mieście odmarza mi tyłek.
Dokonania: Na mym kursie tańca, który Małż przechrzcił już na ‘Od przedszkola do pole’a’, nastąpił wielkopomny moment, gdy przeniosłam się z grupy zupełnych matołów do grupy matołów troszkę już obeznanych. Pora zacząć wspinać się na pal!
Fun Fact: W roku 2009 przyrost naturalny Polski spadł poniżej poziomu przyrostu naturalnego Japonii. Teraz gorsi od nas są już tylko Koreańczycy. 

7 komentarzy:

  1. Rozumiem, że marznąc w Japonii można docenić polskie odpustowe i siermiężne węglowe elektrociepłownie, które niestrudzenie tłoczą nam wrzątek w rury ? :) - znaczy się polska myśl techniczna choć raz triumfuje ? :)

    P.S: Ten ujemny przyrost naturalny to wszystko wina dziewczyn. :) Niezłe ciacho ze mnie, a gdzie się nie pojawię, to potencjalne kandydatki na żonę wieją aż się kurzy :) Dziwne jakieś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. u nas też zima-12 stopni w cieniu-brrrr

    artek

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja się nie zgodzę z przedmówcą, w Polsze nadal gorąco i nie zapowiada się na ochłodzenie. Więc nie bardzo liczę na śnieg w święta i sylwestra. :(
    Wołowinka wygląda apetycznie, aż nabrałem ochoty na tatara. :P

    OdpowiedzUsuń
  4. "The Sisters of Mercy", zespół mojego dzieciństwa!! *__* Me likes :3
    Surowe mięsko wygląda obłędnie, też mam ochotę na tatara...

    OdpowiedzUsuń
  5. @Zucker: powtarzam do znudzenia - dwie sfery, w ktorych polska przegania Japonie to niezmiennie CO i umiejetnosc WKOPYWANIA W ZIEMIE PRZEWODOW ELEKTRYCZNYCH.

    @Artek: zastanawiam sie czy ciepla zima wplynie dobrze na slaby przyrost naturalny, czy wrecz przeciwnie...

    @Chudini, Lil'Wolff: Wiem, ze zawsze moge na Was liczyc, jako na podobnych mie milosnikow MNIESA :) specjalnie dla Was, w dzisiejszej aktualizacji, przepis kulinarny :D

    OdpowiedzUsuń
  6. @ ...a co ma piernik? jest jakaś korelacja?;)

    artek

    OdpowiedzUsuń
  7. @Artek: http://s3.amazonaws.com/kym-assets/entries/icons/original/000/007/707/you-must-be-new-here-willy-wonka.jpg?1322246137

    OdpowiedzUsuń