...czyli ‘zadek w górę!’ – jak zakrzyknęła instruktorka tańca na rurze do swych uczennic, ostatecznie przekonując nas z M., że nieodwołalnie musimy w przyszłym tygodniu udać się na lekcję prawdziwą, nie pokazową. Od czwartku będę zatem (chyba że przeszkodzi nie chcące się zaleczyć kolano) pobierać nauki u pani z obrazka.
Dzień dobry. Ponieważ domyślam się, że w związku z pierwszym listopada jesteście w rozjazdach, odwiedzając rodziny i/lub cmentarze, obiecuję nie zająć Wam dziś wiele czasu. Pokażę tylko jak my, oddaleni od ojczyzny emigranci, spędziliśmy weekend pierwszolistopadowy. Otóż, wybraliśmy się na pielgrzymkę do wszystkich świętych współczesnego świata: celebrytów. Ich trupie, zimne oblicza pozytywnie wprawiły nas w ducha halloweenowego.
Miejsce akcji: Najnowsza atrakcja pobliskiego centrum handlowego – Madame Tussauds Odaiba
Koszt wstępu: 800 jenów. Złapać Nicole Kidman za twardy, woskowy tyłek: BEZCENNE.
Szklana Pułapka 5: John McClane i jego transseksualny brat bliźniak ratują Tokio przed zagładą atomową!
Małżowie u Tiffany’ego...
All the single ladies!
Leonardo, coś ci się przykleiło…
Ułamek sekundy po zrobieniu tego zdjęcia niewzruszony Jackie Chan sprawnie położył przeciwników.
Po przeprowadzeniu badań empirycznych, mogę z całą pewnością stwierdzić, że Lady Gaga NIE MA SUTÓW.
Czytam: Nadal You Are Not a Gadged: A Manifesto. Ale z amazon pędzą już kolejne książki!
Słucham: Fonetyka - Sól
Dokonania: Jak zaznaczono we wstępie notki, od przyszłego tygodnia będę kręcić się na rurze w tej szkole. W ogóle moje wzmożenie gimnastyczne osiąga jakieś nieznane w kosmosie stopnie – po roku zainteresowaliśmy się nawet z Małżem akademikowym training roomem, gdzie w sobotę odbyliśmy konkretne, 90-minutowe szkolenie z wszystkich znajdujących się tam narzędzi tortur!
Fun Fact: -
gonić małża na siłownię gonić :) po powrocie musi być w formie żeby nadrobić zaległości w airsoftowych strzelankach :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobał filmik promujący twoją szkołę tańca na rurze. :P
OdpowiedzUsuńZ trening rumu polecam ćwiczenia na wydolność.
Dziś komciuję z domu, bo święto w końcu, ile można gnić w biurze :D
OdpowiedzUsuńJestem zaskoczona, że można było sobie tak macać te figury - z moich wspomnień z Londynu wynika, że było to surowo zabronione. Nie roztapiają się od takiego ciągłego macania? :D
@Zucker: do tej pory wylazl raz i juz drugi dzien marudzi, ze ma zakwasy ><
OdpowiedzUsuń@Chudini: mam do tego taka maszyne, ktora mowi mi na przyklad ile juz spalilam kalorii w przeliczeniu na michy ryzu :d
@Lil' Wolff: to podobno unikatowy ficzer tego oddzialu MT, ze mozna sobie pomacac. Plus podejrzewam, ze figury i tak musza byc cieploodporne, bo jak inaczej utrzymalyby sie w japonskim klimacie? Muzeum figur woskowych zmieniloby sie nader szybko w muzeum bezksztaltnych blobow :D