Słowo na dziś: jishin 地震, czyli TRZĘSIENIE
Wiadomo było, że kiedyś się zdarzy - zdarzyło się dzisiaj. Meldujemy wszystkim zatroskanym, że przetrwaliśmy pierwsze poważne trzęsienie ziemi: Misiu, zbiegając pędem z dziewiątego piętra, ja zaś pod stołem w Trzeciej Szkole Podstawowej na Nippori.
Nic nam nie jest, dobytek także nienaruszony - dziękujemy za wyrazy troski, więcej wieści wkrótce!
Dronio shall prevail.
Taki, krótki za to jaki cenny post. Super, że wszystko OK.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wszystko ok, bardzo, bardzo dobrze, że napisałaś!
OdpowiedzUsuńDajcie co jakiś czas info, bo na necie tylko pokazują jak fala się przetacza przez Japonię.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nic Wam nie jest! Martwiłam się >.<
OdpowiedzUsuń:* :* :*
Dobrze wiedzieć, że i u Was wszystko w porządku. Dzięki za szybkie info, żeby nas uspokoić:) Trzymajcie się:)
OdpowiedzUsuńha cóż znaczy jedno małe tsunami wobec mocy Mayazilli :)
OdpowiedzUsuńOrajt, mamy potwierdzenie z dwóch źródeł, że jest ok. Znaczit jest OK.
OdpowiedzUsuńCieszę się niezmiernie z tego, że z wami wszystko w porządku, że jesteście cali i zdrowi. Niemniej informujcie nas jak tam z wami jest na bieżąco. No i dajcie znać czy pakować obowiązkową gaśnicę, latarkę i szufle … : ) : P
Mnie się na szczascie udalo dorwac do kafejki, bo jestem w drodze do Francji i strasznie sie martwilam!
OdpowiedzUsuńDzieki za info!
Ufff:-)
OdpowiedzUsuńWiem, że będzie Ci ciężko, ale nie lataj teraz za butami, tylko męża się pilnuj.Tak!
Ps. Czy zakumaliście, że to jest ten czas, kiedy ja miałam być w Japonii? Widzisz jak dobrze, że nie przyjechałam, jeden białas do pilnowania mniej.
buziaki, czekamy na dalsze informacje o Waszym oporze sejsmicznym,
Kiar
Martwiłam się cały dzień, dobrze, że napisałaś, bo smsy do Ciebie nie dochodziły.
OdpowiedzUsuńJW znowu się u was trzęsie ? Czy ślubny staje na wysokości zadania i dostarcza do domu jedzenie ?
OdpowiedzUsuń@Wszyscy: dziekujemy bardzo - czulismy mistyczne cisnienie Waszych zafrasowanych mysli. Wciaz trzesie troszeczke (zwlaszcza na dziewiatym pietrze), a na noc zostawilismy wlaczony telewizor, ale skoro od rana chodza juz pociagi to chyba ma sie ku lepszemu (nie liczac oczywiscie zagrozenia atomowego :))
OdpowiedzUsuń@Katia, Kiel: siec komorkowa zwinela sie w kulke pod naporem 140 milionow abonentow, probujacyh rownoczesnie wykonac telefon. Nie dochodza sms'y ani maile.
@Zucker: Hm, poranne 6,8 Richtera przespalismy slodko jak niemowleta. Ja tylko otwarlam jedno oko, zobaczylam, ze na telewizorze nie pyka "specjalny ekran alarmowy" i wrocilam w objecia Morfeusza.